Monday, March 23, 2015

Domowe bounty batoniki

Jestem najwiekszym lakomczuchem na swiecie! Moim zachciankom nie ma konca.Ale staram sie nie kupowac slodyczy.Mimo to zawsze mam w domu taka prawdziwa ,czarna, gorzka czekolade,ktora dodaje do wszystkiego,haha,nawet do kotleta.Ale dzis nie o tym mowa;)Dzieci zasnely (wczoraj )a mi sie zachcialo czegos slodkiego ,ale nie zadnych owocow suszonych ,nie! Zrobilam male rozeznanie w kuchni i okazalo sie,ze mam wszystko na moje ukochane batoniki bounty.Wczoraj pytalyscie o recepture,ok juz podaje .W sumie to nie ma co podawac,lol
Skladniki:
mleko zageszczone slodzone,skondensowane w puszce-1 cup
czekolada(zeby ja roztopic)-ok 15 oz
wiorki kokosowe nieslodzone(zreszta to sprawa indywidualna)-ok 3 cupa
i to wszystko;))))

Nie trzymajcie sie tak dokladnie ilosci skladnikow,bedziecie widziec ile wam wystarczy.
W misce trzeba wymieszac wiorki z mlekiem i nie moze to byc za rzadka konzystencja.
Wyczujcie ten moment,kiedy wszystko ladnie sie sklei i uformujcie takie jakby batoniki.
Batoniki ukladamy na foli(na talerzu) i wrzucamy na jakis czas do lodowki,nie wiem ,moze to byc 20 min albo 30 min tak,zeby sie zbily i latwo nam bylo maczac je w czekoladzie.
Czekolade rozpuszczamy w miseczce.Ja zrobilam to w mikrofali i porcjowalam sobie,zeby miec pewnosc ,ze nie zmarnuje czekolady.Bo tego bym sobie nie darowala,czego jak czego ale czekolady marnowac nie mozna! To jedno z moich przykazan;)
Batoniki obtaczamy,polewamy ,jak tam chcecie,czekolada.I  do lodowki,do zamrazarki.Nie moglam sie doczekac moich ,wiec wrzucilam je do zamrazarki.Po chwili zjadlam prawie wszystkie .
W efekcie czego musialam dzisiaj poszalec na silowni intensywniej.Niczego nie zaluje! Batony grzechu warte!!!!!

 

















1 comment: