Saturday, March 28, 2015

jak nie dac sie terrorystom domowym


Hej,Hej!!!!
Bylo pytanie jak zachecic dzieci do zjadania warzyw!
Tak,to bArdzo dobre pytanie.No wlasnie jak? Ja sie was pytam jak????
Nie wszyscy mAja z tym problem.U mnie ,przyznaje sie bez bicia,jest to troche zaniedbanie:/
Niestety... Moje dzieci chetnie zjadaly surowe warzywa. A slodycze Jedynie od święta .ale wszystko sie zmieniło,w momencie kiedy zaczęła sie szkola,imprezy urodzinowe itd.I ja taka głupia ,dałam sie omamić tekstom typu,a tam ,nic im nie będzie,raz na jakiś czas nie zaszkodzi ,bla bla bla
No właśnie ,ze zaszkodzi! Raz spróbowali słodkiego kupnego soczku i juz nie chcą pic nic innego,raz skosztowali mega słodka babeczkę z obrzydliwym kremem i juz ,mowiA,ze to pycha.Ale koniec,któregoś dnia postanowiłam,ze czas obudzić sie z tego letargu.I rzeczywiście nie mowię,ze nie,nigdy,ale jednak lepiej nie! Zacznijcie robcic sami takie pychotki lub kupujcie tylko u zaufanych cukiernikow;)
Tym bardziej,ze mamy teraz mnóstwo zamienników cukru,soli,maki i innych śmieci,które wtykają nam ich producenci.
I nie bede nawet wspominać o tych glizdeczkach w napojach dla dzieci ze sklepowej polki.Masakra,to jest masakra co człowiek człowiekowi potrafi zrobić,żeby zarobić pare groszy
Świat jest okrutny i nikt nie będzie sie roztkliwial nad nami i naszymi dziećmi .Tylko my sami możemy to zmienić! Przestańmy serwować naszym dzieciom to gowno ,które jest w stanie powalić słonia doroslego.Jako najlepsi rodzice na świecie ,nie chcemy przecież aby nasze kochane iskierki chorowały ,żeby musiały przechodzić przez te wszystkie męczarnie ,hospitalizacje itd.A czy wy widzicie jaki jest wzrost odsetek dzieci otyłych? Ich małe serduszka sa otłuszczone ,to prowadzi do wielu komplikacji,niewydolności .A zeby???? Próchnica u maluchów jest tak powszechna...taki standart 21 wieku.Wchodze do szkoły i zamiast pięknych uśmiechniętych dziecięcych buziaków ,widzę szeregi czarnych słupków w jamach ustnych.A zdajecie sobie sprawę ile to jest bólu ? Ból zęba jest straszny.Niech podniesie rękę ten kto nigdy go nie poczuł .A przeciez nie chcecie zeby wasze maleństwa sie tak męczyły !


Przepraszam ,cos mnie tak wzięło i muszę to wyrzucić z siebie.
Pracuje nad moimi dziećmi .Latwe to nie jest,ale sie nie poddaje.I nie poddam sie dopóki ich nawyki sie nie zmienia.Chce zobaczyć jak zajadają sie sałata,ogórkiem,bakłażanem ,świeżym jajkiem i jak piją wodę .Szkola ma olbrzymi wpływ na to,co jedzą dzieci.Nawet jesli pakujecie im lunch w plecaki.Moje dzieci sa na tyle spostrzegawcze,ze juz pierwszego dnia w szkole odkryły,ze inne dzieci na snack lub launch dostają takie fajne rożne rzeczy,w kolorowych,szeleszczących torebkach.I ,ze wszystko takie piękne jest.Well... Byłam okrutna.Musialam.Wyszukalam w internecie najbardziej obrzydliwe filmy związane z niehigienicznym żywieniem .Maz troche sie obawiał ,czy przypadkiem nie jest to zbyt drastyczny sposób i czy nie odbije sie to w postaci jakieś traumy.Mysle,ze nie.Ale oczywiście to tylko moja opinia.Wy rozważcie wszystkie za i przeciw.Moje dzieci sa raczej z tych twardzieli ,bardzo wrażliwe ale jednak twarde jak stonki syberyjskie.Wszelkie bary fast food omijaja szerokim lukiem,cukiernie tez.
Aby wrócić do naszych starych nawyków musiałam stoczyć szereg walk.W dalszym ciagu walczę ,tłumacze ,gadam gadam i często z kiepskim rezultatem:/
Ale sie nie poddaje i nie poddam!
Każdego dnia jest lepiej,coraz więcej warzyw znika z talerzy.I to jest moj sukces!
Małymi kroczkami :)
W tym wszystkim mi pomaga gadżeciarstwo !
Tak,gadżety w mojej kuchni.W czasach dzisiejszych ogólnie dostępne wszędzie .
Do tego troche kreatywności i dalej to juz wiecie,duch walki!
I mimo,ze wiele osób moze mi zarzucić marnotrawienie pieniędzy to ja tak nie uważam .Dla mnie to jest fantastyczna inwestycja.a ja inwestuje w zdrowie moich dzieci,mojej rodziny.To jest przyszłość mojej rodziny:)
foremki,nozyki,szpatulki,obieraczki,miksery i inne cudaki.Niby zbedne,tak,ale z czasem staja sie nieodzownym elementem gotowania .





Jak ja to robie?Zwykle,to co najbardziej obrzydliwe dla moich dzieci,wrzucam w mikser i z tego sa albo koktajle albo zupy kremy.Ale robie to tylko kiedy dzieci nie widza.Jesli sa ze mną w kuchni,to rozmawiamy o benefitach jedzenia warzyw.Czasem sie bawimy w "a spróbuj to",czasem pytam sie po prostu "kto zje więcej zielonego to co?"I dzieci odpowiadają ,ten wygra albo ten będzie miał ładna skore,włosy i takie tam.Moj ośmiolatek to juz nawet dokładnie opowie co na co i jak działa.No tak ,ale często na rozmawianiu po prostu to sie kończy .I wtedy mnie taka złość bierze ,ze …Ale nie! chwila I zacZynam Od nowa .I tak gadu gadu a w tym czasie duzo zielonego z talerza znika.Nie poddam sie,bede tak długo walczyć z moimi dzieciakami ,az nawyk sięgania po po szpinak stanie sie regularnym,Wam tez życzę duzo cierpliwości i powodzenia!!!












































5 comments:

  1. Super post Gosia. Idę za Twoim przykładem i zaczynam walkę z moimi małymi wrogami warzyw....

    ReplyDelete
  2. Dziekuje! Karolina,trzymam kciuki !Nasze dzieci sa tego warte;)

    ReplyDelete
  3. Hej dzieki tobie az chce sie gotowac I tworzyc cos w kuchni ;* moj maly jak narazie uwielbia warzywa;) ale u mnie nie ma slodyczy w domu w ogole; ) wlasnie ide robic twoje buleczki maly bedzie je uwielbial dzieki ;*

    ReplyDelete
  4. super! I tak trzymaj!!!! Jak najmniej cukrow postych ,jak najwiecej warzyw!
    dzieki za mile slowa;)

    ReplyDelete
  5. Super post Gosia. Idę za Twoim przykładem i zaczynam walkę z moimi małymi wrogami warzyw....

    ReplyDelete